1 lutego 2014

XVI - ' I see fire '

Zamieszczam notkę na początku, aby nikt jej nie pominął

Pierwsza i najważniejsza sprawa to data dzisiejszego postu. Bardzo chciałam, aby rozdział pojawił się akurat dziś. Powód jest dość oczywisty - w realnym życiu urodziny obchodzi Harry, który chcąc czy nie chcąc jej głównym bohaterem mojego opowiadania. Ale... w tym dniu świętuję również ja. :) Dlatego samej sobie pragnę z tej okazji życzyć między innymi dużo weny dzięki, której będę mogła zaglądać do Was częściej.

Druga sprawa to konto bloga na twitterze, o którym już wspominałam. Uważam, że to naprawdę ciekawe rozszerzenie opowiadania ; możecie zadawać tam pytania, zostawić swoją opinię czy po prostu ze mną porozmawiać. Oprócz tego zamieszczam tam informacje o nowych rozdziałam, małe spojlery, zdjęcia outfitów bohaterów oraz w planach mam zacząć tweetować trochę z ich perspektywy, abyście mogli poznać myśli Meg i Harry'ego. :) Link : twitter.com/hope_fear_blog


Rozdziału poniżej były dwie wersje : dobra i zła. Zdecydowałam, że na dramy znajdzie się jeszcze czas więc wybrałam tą pierwszą opcję.

Przepraszam za zanudzanie ! 

Miłego czytania życzę i mam nadzieję, że rozdział Wam się spodoba

'If this is to end in fire
Then we should all burntogether
Watch the flamesclimb high into the night'

Szczęście dopada nas w najmniej oczekiwanych momentach. W większości przypadków pojawia się pod postacią dodatkowych pieniędzy, dostaniu się na wymarzone studia, wygraniu w lotto lub... znalezieniu idealnego chłopaka. Czy Harry był tym szczęściem ? 

Gdy po raz kolejny Harry odchylił się , aby nabrać powietrza pomiędzy naszymi pocałunkami powstrzymałam Go przed kolejnym naparciem na mnie. Mocno zacisnęłam dłonie na Jego klatce piersiowej i próbowałam utrzymać znaczący dystans. Plecami opierałam się zimną barierkę przy schodach. Nerwowe bicie mojego serca zagłuszało głośną, klubową muzykę. 
- Coś nie tak? - Harry wydawał się zdziwiony moim oporem.
Ale czy wszystko mogło być dobrze w takiej sytuacji? Jeszcze wczoraj byliśmy skrępowani swoim towarzystwem, jeszcze kilka dni temu był na mnie wściekły, że dałam się sprzedać, jeszcze niedawno sama zostawiłam Go na pastwę losu czując wyłącznie nienawiść. A teraz obściskiwaliśmy się na tyłach jakiegoś burdelu. Sięgnęłam dna. Miałam chłopaka, który pewnie czekał na mnie i zamartwiał się. Czekał na wyjaśnienie tego wszystkiego co zobaczył w telewizji, a ja właśnie zdradzałam go ze swoim byłym.
- Tak, Harry. Wszystko jest nie tak ! 
Krzyczałam. Czułam, że to właśnie teraz jest idealna chwila, aby powiedzieć Mu co czuję. Jednak On dalej nie zdawał sobie sprawy z tego co się stało. Odsunął się ode mnie i uniósł pytająco brwi.
- Czy Ty nie widzisz? Czy Ty naprawdę nie widzisz jak mnie niszczysz? - wyrzuciłam z siebie - Jednego dnia mnie nienawidzisz, a drugiego prawie się pieprzymy. Kocham Cię, tak cholernie Cię kocham. Ale ten związek nie ma prawa istnieć, chcę z tym skończyć raz na zawsze !
Harry uchylił lekko usta, wpatrywał się w przestrzeń za mną nie okazując więcej emocji. Wpatrywałam się w Niego czekając na jakąś reakcję, choćby zwyczajne 'przepraszam' jednak On dalej był myślami gdzie indziej. Przewróciłam znacząco oczami. Naprawdę nie miał mi nic do powiedzenia? Nawet po tym co przed chwilą się stało?
Wstałam, poprawiłam swoją sukienkę i już chciałam wyjść kiedy Jego ochrypły głos zatrzymał mnie w pół kroku.
- Masz rację. - zaczął cicho.
Podniósł swój wzrok na mnie i mocno pociągnął mnie za rękę powodując, że upadłam mu na kolana. Zszokowana nawet nie walczyłam z oplatającymi mnie ramionami.
- Wszystko co powiedziałaś to prawda. Zepsułem wszystko i pewnie nigdy sobie tego nie wybaczę, a Ty nigdy nie wybaczysz mi, ale... możemy o tym teraz zapomnieć?
- Co? -nie rozumiałam znaczenia Jego prośby.
- Zapomnijmy o wszystkim co złe tej nocy, chcę się z Tobą pożegnać.
I po raz kolejny zanim zdążyłam coś powiedzieć złączył swoje wargi z moimi. Tym razem pocałunki były zupełnie inne, delikatne i przepełnione uczuciem. Smakowały jak nasz pierwszy pocałunek. Odwzajemniałam je pomimo tego, że z moich oczu ciekły łzy. Na swoim rozgrzanym policzku poczułam, że On również płacze.
Już nigdy nie będziemy razem, znajdziemy sobie innych partnerów, weźmiemy z nimi ślub i założymy rodziny. Ale czy kiedykolwiek zapomnę o moim szczęściu? O mojej pierwszej miłości, chłopaku, który wysyłał mi pocztówki z każdego kraju jaki odwiedził, ponieważ kiedyś powiedziałam mu, że je uwielbiam? O chłopaku, który potrafił przylecieć do mnie z drugiego końca świata tylko dlatego, że miałam zły humor... O Harrym, którego usta tak idealnie pasowały do moich.
 

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-)
    A rozdział jest genialny i muszę przyznać, że wzruszyłam się na końcówce

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego najlepszego, zdrowia, szczęścia ,pomarańczy, niech ci Harry nago tanczy :)
    A tak w ogóle to rozdział jest genialny. Wzruszyłam się. Proszę, niech oni jeszcze będa razem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno z najlepszych ff jakie czytałam... Niesamowite po prostu!
    wzruszyłam się :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Super
    Wzruszyłam się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Osz kurwa czemu ja ryczę?!?!?! :'(

    OdpowiedzUsuń